Strony

niedziela, 24 stycznia 2016

208. Mój pierwszy pled...

...nareszcie jest skończony.
Od jakiegoś czasu już nad nim siedzę i w końcu dotrwałam do końca.

Zrobiony na prośbę mojej chrześnicy. Początkowo miał być większy ale niestety przeliczyłam się z ilością włóczki. Trzeba było od razu zakupić większą ilość. Niestety zabrakło akurat tych kolorów również i w sklepie więc nie było możliwości dokupienia.
Tak więc pled bądź kocyk, jak kto woli, ma dł. 175cm a szer. 85cm i zakrywa prawie całe pojedyńcze łóżko.



Całość złożona z 200 pojedyńczych kwadratów... W tym 64 turkusowe i 136 fioletowe :)


Brzegi zakończone ładną falbanką...
Pewnie ma to swoją fachową nazwę, przepraszam wszystkich ale ja jej nie znam hihihi, dla mnioe to po prostu falbanka :)



Tu widać spód i pozszywane kwadraty.



No i jak wam się podoba???
Oby Oliwci się spodobał :) A w planach mam już poszewkę na malutki jasieczek... Tylko czy włóczkę dowiozą :(???

piątek, 22 stycznia 2016

207. Zima w Polsce :)

Tak kochani, jak sam tytuł wskazuje jesteśmy w Polsce :)
Niestety z racji zupełnego braku czasu nie było okazji do pisania postów poprzedzajacycg wyjazd. Za to teraz postaram się i pokażę wam co nieco :)


No więc zaczęło się w środę, 20 stycznia.
Lot bardzo wcześnie rano, z Manchesteru do Rzeszowa.
Całkiem przyjemny... Zawdzięczam to tylko mojej kochanej teściowej, która przyleciała dwa dni wcześniej by pomóc mi z dziewczynkami jakoś ten lot przetrwać :)
Andy z zainteresowaniem śledziła każdą minutę lotu przez okienko, a Mela prawie całość przespała. Szczęściara ze mnie co :)???
Najfajniejszy moment jak wysiadłyśmy z samolotu i Andy zobaczyła śnieg...
Powiedziała 'Mamo, Kraina śniegu :)'
Kto ogladał Frozen ten wie o co chodzi, a że moja niunia to fanka Elsy więc uśmiałąm się do łez :)


Tak jak się spodziewałam Polska przywitała nas pięknie, śnieżnie.
Nie mogłam się powstrzymać i zrobiłam parę zdjęć już kolejnego dnia na spacerku :)
Może jakość zdjęć nie jest powalająca, robione komórką, ale było tak cudnie :)



Wczoraj, 21 stycznia, były sanki.
Pierwszy raz w życiu dziewczynki miały okazję jeździć na saneczkach. Andy oczywiście wypychała Melkę krzycząc 'Mełka mała na sanki, Melka No :)'
Biedna Mela zaliczyła dwa upadki w śnieżne zaspy :)


Skończyło się na tym, że Mela jeździła w wózku a Andy jak królowa na sankach :)


I żeby nie było to Bałwanek Olaf też już jest hihihi


Jutro w planach mamy bal karnawałowy dla Andy w przedszkolu. Babcia się postarała i jeszcze przed przylotem obdzwoniła wszystkie przedszkola :) No i znalazła :)
Suknia Elsy jest, korona jest więc można śmigać na bal tancować :)

Kurczę jak tu fajnie w naszej kochanej Polsce... Teraz dopiero wiem jak mi sie tęskniło...
Ok ale zmykam, bo Mela już daje mi znać, że to pora karmienia hihihi
Spokojnej nocki...

środa, 6 stycznia 2016

206. Stary rok za nami...

Mijają sekundy, minuty, godziny, dni, tygodnie...
Jeszcze niedawno robiłam plany na rok 2015 a dziś już mamy kolejny 2016 rok.
Za szybko to wszystko jak dla mnie :(

Miałam w planach podsumować ubiegły rok ale niestety brakło czasu. Jak na wiele innych rzeczy. Zresztą kto czyta na bieżąco moje wypociny wie, że nawet święta zagościły u nas w ostatniej chwili :) Jednak pomimo dużego poślizgu czas świąteczno-noworoczny był dla nas wyjątkowy, idealny.
Spędziliśmy te dni bardzo rodzinnie, w domowych pieleszach. Nie musieliśmy wstawać wcześnie i mogliśmy sobie pozwolić na piżamkowe śniadanka, pełne śmiechu i wspólnych rozmów. Teraz to tylko wspomnienia ale jakże cenne.
W tym roku był z nami mój brat. jestem szczęśliwa, że choć jemu udało się być z nami w ten czas. Bo pewnie nie wszyscy wiecie, że niestety my w pracy nie możemy brać urlopu w okresie świątecznym więc odwiedzić rodziny nie ma szans :( A druga sprawa to prawie cała moja rodzinka, prócz siostry, jest za oceanem :( Więc nawet gdyby jakimś cudem się udało to ceny biletów dla naszej czwórki wykończyłyby nas finansowo... Tym bardziej ten czas był wyjątkowy.


Tak więc Stary Rok odszedł a Nowy Rok zaczął swoje panowanie :)
I oby nam się spełniły wszystkie wasze życzenia, serdecznie za nie dziękujemy...

***

A jak Nowy Rok to i nowe plany.
Jestem życiową optymistką i zawsze wierzę, że jeśli się bardzo chce to można wszystko. Wierzę, że marzenia się spełnią choć czasem musimy na nie trochę poczekać. Ale czyż nie warto :)

A więc planning na Rok 2016 :)
1. Nowa Ja... Szok co roku sobie to obiecuję :) Ale jak wspomniałam wyżej kiedyś na pewno się spełni :)
2. Jak nowa Ja to i nowe wnętrze hihihi... Już pod koniec stycznia zaczynamy remont kuchni. Ja z dziewczynkami ewakuuję się do Polski a A. zostaje na placu boju :) Powtórka z przed dwóch lat, przy remoncie salonu było to samo :) I wiecie co, mąż spisał się nie na 6+ ale na 10++++... Wtedy nawet sprzątanie mnie ominęło :) Więc cicho marzę, by tym razem było podobnie hihihi
3. Koniecznie zrobić prawo jazdy... Tak tak Danusiu obiecuję, że po powrocie z Polski na pewno pochwalę się prawkiem :)
4. Nadrobić parę pozycji czytelniczych i filmowych... No i wybrać się w końcu do kina, tak dawno razem z A. nigdzie sami nie byliśmy a kino byłoby idealne :)
5. Wykonać zaplanowane szydełkowe prace :) A najbardziej zależy mi na dwóch pledach, które zamarzyło mi się ostatnio zrobić na łóżka dziewczynek :) No i wymianka z cierpliwą Anią :) (moja pierwsza w blogowej karierze hihihi)...

No to tak z tych ważniejszych, bo tych mniejszych pragnień i planów jest mnóstwo :) Jak będą się realizować to na pewno się też dowiecie i o nich :)

***


A teraz już obowiązki wzywają...
Jak widać powyżej Andy wsuwa pizzę (obiad na życzenie :)) a Amelka właśnie się obudziła i woła "mama' co oznacza, że jak mama zaraz nie przyjdzie na górę to w łóżeczku i na pobliskiej komodzie będzie rewolucja hihihi
Ale zanim się pożegnam muszę wam się pochwalić, że Mela dziś pierwszy raz powiedziała 'Daddy' i teraz chodzi i cały czas to powtarza :) No rozkręca się mała laska :) Hihihi Tylko czekać jak zacznie nas zasypywać pytaniami  :)

Buziaki i miłego tygodnia <3