Strony

czwartek, 24 kwietnia 2014

99. Nowe wyzwanie blogowe...

Będzie baaaardzo krótko, bo już późno... A zresztą po cóż przynudzać :)))

Chciałam tylko powiedzieć, że z dniem dzisiejszym zaczęłam pisanie nowego bloga. Założenie jest takie, że w całości poświęcony będzie mojej księżniczce...
Dzisiejsza data jest wyjątkowa, bo Andrea skończyła 13 miesięcy...
Stwierdziłam, że tyle się dzieje w moim, a zwłaszcza jej życiu, że warto poświęcić temu odrębne posty :)))

A więc zapraszamy was obie tutaj...
Bądźcie z nami... Zaglądajcie, czytajcie, komentujcie...
Po prostu nas wspierajcie tak jak wspieracie mnie w tym blogu :)


Pozdrawiam...
M.

sobota, 19 kwietnia 2014

98. Przed Wielkanocą...

Wielkanoc, ojej to już jutro...
Czas zapierdziela, a ja jak zwykle ze wszystkim jestem w tyle... Na szczęście salon już skończony i w tym roku święta będą cudne :) Jedzonko też poszykowane, choć nie w takiej ilości jak na grudnia ;) Ale głodować na pewno nie będziemy hihihi Zostało tylko przygotować święconkę i można ruszać do kościółka. To będzie nasze pierwsze wspólne święcenie.

Dekoracji niewiele w tym roku, ale akcent świąt jest :) A to dzięki wspaniałej Asicy... Tak zachwyciły mnie jej prace, że nie mogłam się im oprzeć... Wyręczyła mnie jak cholera i chwała jej za to :) Sami zobaczcie:

Jajo taty A. :)

Jajo córci Andrei :)

Jajo mamy M. :)









































Cudeńka... Cała nasza świąteczna rodzinka :)))

A tu jeszcze mam jajeczko, które dostałam razem w paczuszce z Tildami od Anstahe :) Piękne, szydełkowe... i jakże idealne...


Kochana również dziękuję :)
Dzięki tym jajeczkom czuć atmosferę świąt... A i jaką frajdę ma moja mała dziewczynka :) Biega po całym salonie i z jajeczkami w rączkach. Cudny widok....

***

A teraz kochani chciałabym wam życzyć miłości, która jest ważniejsza od wszelkich dóbr, zdrowia, które pozwala przetrwać najgorsze. Pracy, która pomaga żyć. Uśmiechów bliskich i nieznajomych, które pozwalają lżej oddychać i szczęścia, które niejednokrotnie ocala nam życie.

Spokojnych świąt... Relaksu, wyciszenia... Przepięknej pogody sprzyjającej miłym spacerom... 

Happy Easter and enjoy :)

***
 
A teraz już uciekam ubierać Andy. Właśnie się obudziła i czas najwyższy powoli się zbierać jeśli chcemy zdążyć na święcenie :)
 
Pozdrawiam...
M. z rodzinką...

wtorek, 15 kwietnia 2014

97. Kłujące maleństwo

Ależ ostatnio was zaniedbuję.
Ale cóż zrobić jak nie wyrabiam z czasem. Za dużo teraz mamy na głowie, remont salonu, praca, chora Andy, prace przy domu (bo przecież już czas :))...

Dopiero dziś znajduję dosłownie kilka minut...
A jeszcze prasowanie na mnie czeka, cała sterta...
Ale nie mogę się oprzeć i muszę wam pokazać moje kłujące maleństwo :) Fajna nazwa, pierwsze skojarzenie i wydaje mi się, że idealnie pasuje. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia. I już wiem, że do moich orchidei dołączą również i kaktusiki... 
Ten jest pierwszy ale na pewno nie ostatni hihihi...











 Czyż nie śliczny? :)

***

No i na koniec pokażę wam jakie cudeńka przywiozłam z Polski.
Któregoś dnia byliśmy w Kauflandzie na zakupach. Wpadły mi w oko doniczki, typowo świąteczne. Ale ja już widząc je w sklepie miałam dla nich inne zastosowanie ;) Mnie posłużą jako świeczniki.
Co o nich sądzicie?






A teraz uciekam do łóżeczka. Andrea już śpi, A. w pracy, więc czas i na mój odpoczynek... Tym bardziej, że jutro czeka mnie 12godzinna zmiana :)

Dobranoc :*
M.

piątek, 4 kwietnia 2014

96. Słodki powrót do domku oraz integracja z rówieśnikami...

To niesamowite jak chętnie się wraca do domu...
Przyjemnie jest wyjechać na urlop, odpocząć, naładować się pozytywną energią... Ale nic tak nie uszczęśliwia jak powrót do własnego łóżeczka :)

 A dziś wracamy do starego trybu życia... Czyli praca, dom i Andy :)
Dwa dni pracy za mną a trzy wolne przede mną... Mój A. zaczął pracować na nocki więc jest szansa, że częściej będziemy razem wychodzić... Marzyłam o wspólnym spędzaniu czasu i w końcu go mam. Szczęśliwa jestem...

Kiedyś wspominałam wam (czyt. tutaj), że chciałabym znaleźć jakieś grupy dziecięce, żeby moja pszczółka mogła poznać rówieśników. Zależało mi również by między innymi były to też polskie dzieci... Wtedy łatwiej z nauką języka polskiego.
A. znalazł wszelkie dane w internecie... No i okazało się, że baby playgroup organizowane są dosłownie 10 minut od nas. Jakby ktoś był chętny z Manchester'u to zapraszam do Forum :)
Akurat spotkanie wypadało dziś. Bez zastanowienia ubraliśmy się i poszliśmy. Zaskoczona byłam jak wiele polskich dzieciaczków tam dziś spotkaliśmy.
A Andy? Nie poznawałam swojego dziecka... Od razu poraczkowała do baseniku z piłeczkami :) Oczywiście zaczepiała inne dzieciaczki. Była roześmiana, zaczęła nawet rozmawiać i śpiewać :) Z dumą patrzyłam na swoją kruszynkę. Zresztą A. też hihihi, w końcu to jego księżniczka :)


Poza tym, my jako rodzice poznaliśmy fajnych ludzi z tymi samymi problemami i na tym samym etapie życia co my :) Naprawdę to było wspaniale spędzone 1,5h :) Nie mogę się doczekać następnego tygodnia...

***

A poza tym wróciłam do szydełkowania :)))
Uwielbiam być busy :)
Biegnę do kuchni zrobić sobie kolejną kawkę. Muszę wykorzystać wolną chwilkę póki Andrea  się spokojnie bawi w łóżeczku, może uda mi się podgonić trochę obrusiku... Bo mam straszne tyły hihihi


Pozdrawiam was szydełkowo -kawowo :)
M.