Strony

wtorek, 31 grudnia 2013

76. End of the year... Welcome 2014 :)

Kochani, to ostatni post w tym roku...
I dokładnie jak w tytule czas pożegnać rok 2013 a przywitać Nowy 2014 :)

Nadchodzący Rok to nie tylko okres radości, ale również zadumy nad tym, co minęło i nad tym, co nas czeka. A więc warto zadać sobie pytanie jaki był ten rok?
Podsumowując, to chyba najlepszy rok do tej pory... To oczywiste, że sprawczynią tego jest moja mała pszczółka... To właśnie w 2013 zawitało do nas największe szczęście...
Andrea Mia urodziła się 24 marca, dokładnie o 21.02 czasu brytyjskiego...


Andrea, dziękujemy, że jesteś z nami i dajesz nam szczęście każdego dnia... Kochamy Cię <3


Dziękuję też mojemu A. za miłość i wsparcie, które mi daje... Choć czasem jest ciężko, on nigdy się nie poddaje. Jego siła jest dla mnie przykładem...
Kochanie życzę Ci oby kolejny rok obfitował we wszystko co najlepsze... Zasługujesz na to jak nikt inny na świecie... Życzę Ci także dużo optymizmu i wiary w pogodne jutro...

Dziękuję również za moją rodzinę... Moją mamę, tatę, brata i siostrę z rodzinką... Oby dla nich też przyszły rok był lepszy, radośniejszy... A najbardziej życzę nam wszystkim byśmy spotykali się znacznie częściej...
Bardzo, bardzo za wami tęsknię...
Wielkie buziaki dla was i serducho <3

Życzę również moim przyjaciołom (zwłaszcza Karolinie, Jannis i Smith'cie), tym blogowym również, 365 słonecznych dni w nadchodzącym roku. Lepszego jutra, radości, uśmiechu... Wszystkiego czego pragniecie moi drodzy... Życzę byście doceniali swoje dotychczasowe życie i byli za nie wdzięczni... Bądźcie otwarci na innych i kochajcie ludzi...


A na koniec stwierdzam fakt, że tym razem będzie bez postanowień noworocznych... :) Zapytacie czemu?
Bo z doświadczenia wiem, że nawet dwóch nie uda mi się spełnić hihihi... Wolę by życie toczyło się swoim torem... Wierzę, że ktoś tam na górze wyznaczył mi ścieżkę którą mam podążać :) I jeśli moje życie będzie takie jak do tej pory to mogę tylko powiedzieć, że DZIĘKUJĘ i czekam na więcej :)

HAPPY NEW YEAR!!!
I do zobaczenia w 2014 :)


Pozdrawiam...
M

poniedziałek, 30 grudnia 2013

75. Christmas Day and Boxing Day...

Święta, święta i już po świętach... Piękny czas minął ale wspomnienia zostaną...

 Przyznam, że w tym roku to był istny szał hihihi... Na nic nie było kompletnie czasu... Choć z drugiej strony porównując obecne i poprzednie święta, ten rok pobija wszystko :)
Wspominałam już, że mieliśmy gości na święta (moja sis z rodziną). Przy wigilijnym stole, razem ze mną i moim A., było nas pięć osób dorosłych i troje dzieci. Niektórym wyda się, że to garstka :) Ale dla nas to było wyzwanie... Pierwszy raz robiliśmy Wigilię u siebie...
Planowaliśmy zrobić tradycyjną polską kolację wigilijną, taką z dwunastoma potrawami... :) Jednak stanęło na kilku potrawach, takich które wszyscy najbardziej lubiliśmy. Tak więc mieliśmy zupę grzybową, smażonego łososia (zamiast karpia, którego mój A. nie znosi), kapustę z grochem, rybę po grecku, sałatkę warzywną (u nas od zawsze nazywaliśmy ją 'bałaganem'), no i jeszcze kilka drobnych przekąsek :)
Ja niestety pracowałam przed świętami i w Wigilię więc cała praca spadła na mojego A. i moją sis... Spisali się na medal, bo wszystkie potrawy smakowały wyśmienicie... A naszykowali tyle tego, że zastanawiam się czy zdążymy się z tym uporać do nowego roku... Hihihi...
Święty Mikołaj też o nas nie zapomniał i przyniósł mnóstwo prezentów dla wszystkich :) Nie powiem, hojny był w tym roku :))) Dziękujemy Mikołaju :)




















Christmas Day, czyli nasz polski pierwszy dzień świąt spędziliśmy w domku. Na szczęście ja miałam wolne, tym razem dyżur w pracy wypadł na mojego A.
Zabrałam sis i szwagra z dzieciakami na spacer po okolicy. To ich pierwszy pobyt w UK, więc byli ciekawi jak to wszystko tutaj wygląda. Od soboty, czyli dnia ich przylotu, nie mogliśmy znaleźć czasu na spokojny spacer... Dopiero dziś nam się to udało. Ostatnie parę dni spędziliśmy z nimi na zakupach i przygotowaniach do Wigilii :)
Miło było się odstresować i wyciszyć :) A to fotka ze spacerku :)


No i w końcu dobrnęliśmy do wyczekanego dnia :D
Boxing Day, czyli drugi dzień świąt, to najbardziej oczekiwany dzień w UK... Tego dnia zaczynają się wielkie wyprzedaże. Brytyjczycy zamiast siedzieć na dupskach w domach, biegają po sklepach i kupują wszystko co tylko wpada im w ręce... Bo przecież jest x% off :)))
Przyznam, że w tamtym roku nie byłam, bo pracowałam... Dlatego w tym roku postanowiłam jechać i zabrać siostrę, niech zobaczy co to znaczy 'wyprzedaż'. Fakt, obniżki były duże, ale tłumy ludzi też. Nienawidzę takich dni, chodzisz po sklepach a ludzie depczą ci po piętach i jeszcze mają do ciebie pretensje, że to z tobą jest coś nie tak... Paranoja... Oczywiście już po pierwszym sklepie chciałam wracać do domu, jednak nie byłam sama. W odróżnieniu ode mnie moja siostra była w raju :))) Nakupowała tyle rzeczy, że musieliśmy zamawiać kuriera i paczką to wszystko wysyłać do PL hihihi
Przynajmniej wiem, że wyjazd do nas im się baaaardzo podobał :)

Moja pyza :)

Manchester Arndale Shopping Centre..
Szkoda, że ten tydzień tak szybko minął... Fajnie było mieć rodzinkę znów przy sobie... Teraz czekamy aż do marca, wtedy my wybierzemy się do PL :)


Żegnam was na dziś kochani... Zaraz ma przyjechać do mnie moja Karolcia, więc muszę trochę salon ogarnąć :)

Pozdrawiam...
M.

środa, 25 grudnia 2013

74. Wesołych świąt!!!

Kochani moi blogowicze!!!

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałabym życzyć Wam aby magiczna moc wigilijnego wieczoru
przyniosła spokój i radość. Niech każda chwila świąt żyje własnym pięknem, a Nowy Rok obdaruje Ciebie pomyślnością i szczęściem.
Życzę również odpoczynku od codziennego zabiegania
oraz chwili zadumy. 
Udanych, zdrowych świąt , aby ten czas wypełnił Was spokojem, radością i miłością wśród rodziny, bliskich, znajomych i bliźnich. Oby czas, jaki spędzicie razem był czasem dobrej nowiny, a po świętach, byście z radością przygotowali się do przejścia ze starego w nowy 2014 rok.

Pozdrawiam...
M.

niedziela, 22 grudnia 2013

73. Anioł i tablica... :)

Ależ jestem szczęściarą :)
Ostatnio pisałam wam o pierwszej blogowej paczce :) A dziś pochwalę się drugą :)))
W sumie to ta druga powinna być jako pierwsza. Ale z racji tego, że zamówiłam ją na adres siostry (żeby nie komplikować sprawy wysyłającej - Madzi), a siostra przywiozła mi ją wczoraj, tak więc jest druga na mojej liście jako pierwsza :))))

Przejdę od razu do rzeczy.... (Mam tłum ludzi w domu więc nie za bardzo mam czas za często tu zaglądać...) Tak więc, tym razem paczuszkę zamówiłam od Madzi z bloga 'róże, fiołki i aniołki'... Jak zwykle zachęcam do wejścia na blog...
Skusiłam się na pięknego aniołka... Wprost nie mogę oderwać od niego oczu, nawet teraz jak na niego patrzę... Nie oparłam się też pokusie posiadania tablicy powitalnej do mojego domku... To żeby goście czuli się mile widziani :)

Jak sami widzicie Madzia spisała się na medal....
Największe wrażenie wywarł na mnie anioł :) Cudo... I jest duuuuży...
Dzięki, wielkie dzięki Madziu.... I jak już Ci pisałam to na pewno nie ostatnie zamówienie z mojej strony ;)

Nie obyło się też bez dodatków...
Zawieszka świąteczna w kształcie serca.... I kartka z pozdrowieniami :) Miła niespodzianka :)))

Ok kochani, muszę już zmykać... Dzieciaki czekają i trzeba im wymyślać co rusz to nowe zabawy i zajęcia... Bo jak to dzieci, niczym nie zajmują się zbyt długo :) Siostra już szaleje w kuchni, więc jej też wypadałoby cokolwiek pomóc. A że marna ze mnie kuchta więc choć może jako pomocnik się sprawdzę hihihi
Tak więc do następnego...

Pozdrawiam...
M.

piątek, 20 grudnia 2013

72. Pierwsza blogowa paczka :)

Ależ jestem szczęśliwa...
Dwa dni temu, kiedy byłam w pracy, mój A. odebrał paczuszkę dla mnie... Jakież było moje zaskoczenie kiedy wróciłam do domku...
Mam swój wymarzony wianek od Wolffianki :)

Już od jakiegoś czasu obserwuję jej blog (zajrzyj tu). Ta dziewczyna robi cuda, po prostu coś z niczego... Z początku nie wiedziałam na co mam się zdecydować. Bo musicie wiedzieć, że ja po prostu głupieję jak widzę coś co mi się podoba. Najlepiej to chciałabym mieć wszystko, ale wiadomo nie da się :)
Padło na wianek... Święta niedaleko a ja nadal nie miałam dekoracji na drzwi... 
No to teraz już mam...:) 
 Dzięki Małgosiu...

Niestety paczka została odpakowana przez A. tak więc zobaczcie zdjęcia tego co zastałam w domku :)

 










































Umówiłyśmy się na wymianę... Małgosia miała mi wysłać wianek, a ja jej mój obrusik, który możecie zobaczyć tu
Jak widzicie Małgosia obdarowała mnie tylko pięknym wiankiem... Dostałam również parę pięknych zawieszek, które już powiesiłam z kartkami świątecznymi na ścianę :) 


Dołożyła również miesięcznik Mieszkanie... Przyda się, może zaczerpnę nową inspirację na salon :) No i nie obyło się bez Świątecznych życzeń i słodkich, smacznych czekolad :) Hmmmmm.... Mniam, wiadomo polskie są najlepsze :)
Dziękuję kochana za wszystko... Tylko tak jak Ci napisałam następnym razem postaram się lepiej :) Niestety ja nie obdarowałam Gosi tak wspaniale :( Wiem wiem przyznaję się, nie ładnie z mojej strony... Mogę się tylko tłumaczyć, że to moja pierwsza wymiana więc zrehabilituję się na kolejnych :)


Pokażę wam jeszcze tylko co moja córcia dostała od jednego mieszkańca domu opieki w którym pracuję :)
Zrobił to specjalnie dla niej :) 


I tym akcentem kończę dzisiejsze blogowanie...
Biegnę kończyć sprzątanie, bo już jutro moja siostra przylatuje do nas z rodzinką :) Ach będzie się działo :)))

Pozdrawiam..
M.

wtorek, 17 grudnia 2013

71. Zegar tyka...

Niesamowite jak ten czas szybko leci......
Kochani, zaledwie tydzień został do Świąt... Już się nie mogę doczekać... W końcu będzie okazja na odpoczynek, na zebranie myśli, wyciszenie się i naładowanie akumulatorów na kolejny rok :) 
Niestety na co dzień nie mam takiej okazji. Żyję jak w transie. Czasem nawet zapominam jaki mamy dzień tygodnia, a co dopiero mówić o miesiącu... 

Odkąd przeprowadziliśmy się z mężem do UK nasze życie nabrało tempa... Na początku było fajnie, bo nowe miejsce, nowi ludzie, nowa praca i nowe wyzwania... Ale teraz, czasem już jestem zmęczona tym pędem. Nawet nie mamy czasu wspólnie usiąść i pobawić się z naszą córcią :( A ona tak szybko rośnie... 
Jednak decyzja o przeprowadzce była świadoma i przemyślana... Przykro mi stwierdzić fakt, że tu po prostu żyje nam się łatwiej (czyt. w sensie materialnym hihihi).

Tak jakoś mnie wzięło na smutki... Być może zbliżający koniec roku tak zadziałał... A może fakt, że ciągle jestem zajęta, bo jak nie w pracy to w domku ciągle coś jest do zrobienia.... Ja chyba po prostu jestem zmęczona... No i nie ukryję faktu, że cholernie tęsknię za krajem...

Moja siostra z rodziną przylatuje do nas na święta. Pierwszy raz od długiego czasu znów poczuję się jak w domu :) Będzie choinka, dwanaście potraw na stole wigilijnym, no i dzieci wypatrujące pierwszej gwiazdki i prezentów pod choinką :) Będzie po prostu idealnie :)

A co będzie na stole? Hmmmm, nad tym się jeszcze nie zastanawialiśmy... Ale na pewno pokaże wam jak to wszystko wyglądało :)



Pozdrawiam
M.

czwartek, 12 grudnia 2013

70. Coraz bliżej święta... HO HO HO...

:)

Dziś deszczowo u mnie...
Jednak mimo brzydkiej pogody uśmiech nie schodzi mi z twarzy :) W sumie to dzięki moim nowym nabytkom świątecznym. Tak, tak... Znów nie mogłam się oprzeć pokusie. Ale, jak obiecałam sobie wcześniej, szaleństwa nie było... Doszły same drobnostki.

Więc bez zanudzania....
Nowość na świąteczny stół :) Tak mnie to ujęło w sklepie, że powiedziałam sobie 'bez tego nie wychodzę' :)... I stało się...
Tak oto prezentuje się mój stół... Dojdzie jeszcze parę dodatków ale całość zobaczycie już w święta ;


No i parę drewnianych klamerek...

W sumie dla klamerek jeszcze nie mam zastosowania... Wybrała je moja córcia... Zgarnęła je z półki, akurat były na wysokości jej rączek, i nie chciała za nic ich już oddać... Nawet przy skanowania kodu przy kasie był problem... Musiałam pójść po zapasową paczkę, żeby można było nabić na kasę cenę :) Hihihi...
 Coś wymyśle dla nich :)


Ok kochani uciekam do córci, bo już bajki jej nie wystarczają... Spać dziś za bardzo nie chce więc muszę jej wymyślać co chwila nowe zabawy :)
Tak to jest z bobaskami :)))

Buziaki wielkie...
Pozdrawiam
M.

niedziela, 8 grudnia 2013

69. Nauka chodzenia

 Witajcie!!!

Nie mogłam się powstrzymać, by o tym nie pisać :)... 
Moja mała dziewczynka wczoraj dostała swój pierwszy chodzik... 

Szczerze mówiąc byłam przeciwniczką tego typu wspomagaczy dla dziecka. Ale ambicja wzięła górę jak zobaczyłam synka koleżanki, młodszego od mojej Andy jakieś dwa miesiące... Jej mały śmigał  w chodziku jak rakieta... A moja mała przyznam się, że stać stoi ale jeszcze nie wie do czego jej mają służyć nóżki :(
Tak więc jak mój kochany A. wrócił z pracy (gdzieś około 20.30), ubrałam Andy, zapakowałam do samochodu i poprosiłam by zawiózł nas do sklepu... Żałujcie, że nie widziałyście jego miny hihihi Zapytał tylko: "Co tym razem?" Odpowiedziałam krótko: "Musimy kupić chodzik dla Andy". Cóż, A. wiedział, że dyskusja ze mną nie ma sensu więc bez zbędnych protestów wsiadł do auta i pojechaliśmy...
Mamy to szczęście, że tu w Manchester sklepy są całodobowe i wszystko można kupić o każdej porze :)))
W sklepie długo się zastanawialiśmy, który chodzik wybrać... W końcu dokonaliśmy wyboru... Na początku spodobał mi się różowy, typowo dziewczęcy. Ale po krótkim namyśle stwierdziłam, że skoro myślę o drugim dziecku to dobrze byłoby wybrać coś neutralnego :) Kto wie czy P.WIELKI nie obdaruje nas synem :)

No i tak oto tym sposobem nasza pszczółka zaczęła dziś swoją przygodę z chodzikiem :)))
Ależ było zabawy i śmiechu... :) 
Bardzo, bardzo wyjątkowa chwila... Taka jestem dumna z mojej pszczółki :)


Hmmm, no i nie byłabym sobą gdybym nie pokazała wam co dziś nowego nabyłam :)
Małą zawieszkę na drzwi, kolejny akcent świąteczny.... I kolejny raz zakup za przysłowiowego £1...
 Powoli i u nas w domku robi się klimatycznie :)

Pozdrawiam
M.

sobota, 7 grudnia 2013

68. Szukam chętnych...

Zastanawiacie się co mam na myśli tytułując ten post :)?? A więc wyjaśniam...

Powinnam to zrobić już dawno... Jednak dopiero dziś jakoś odruchowo weszłam na internet i zaczęłam szukać... No właśnie ale czego?
Szukam polek, matek z małymi dziećmi w swojej okolicy :) Moja Andy skończy niedługo dziewięć miesięcy a tak naprawdę nie ma żadnego kontaktu z rówieśnikami. Postanowiłam to zmienić...Chcę by moja córcia miała znajomych, by mogła nauczyć się bawić z innymi dziećmi zanim pójdzie do szkoły :) Byśmy mogły spotkać się na jakimś spacerku... My-mamy mogłybyśmy wypić kawkę i porozmawiać, a dzieciaki mogłyby się pobawić :)

Niestety nie tak łatwo znaleźć w Manchester polskie grupy matek z dziećmi... Natomiast udało mi się wejść na ciekawe forum internetowe. Zajrzyjcie tu, bo warto... Zapisałam się i czekamy :) Mam nadzieję, że wkrótce ktoś się do nas odezwie... że ktoś się nami zainteresuje hihihi...

Może wy jesteście gdzieś blisko, moi blogowi przyjaciele... Czasem czuję się taaaka samotna....

A póki co nie pozostaje mi nic innego jak sama zorganizować czas swój i Andy...

No i krótkie wspomnienie wczorajszego dnia...
 Odwiedził nas Mikołaj... To pierwsze Mikołajki mojej córci...
Powiesiłyśmy skarpetkę, ale na list jest jeszcze za malutka :) Tak więc w tym roku pozwoliłyśmy Mikołajowi nas zaskoczyć... Oj udało mu się, udało... Moja Andy kocha wodę i kąpiele, więc kolejna zabawka wodna to fantastyczny pomysł :) Dziś będzie pierwszy test :)
 O mnie też nie zapomniał ;) Hihihi 
Dziękujemy Mikołaju :)

wtorek, 3 grudnia 2013

67. Kolejna porcja bombek :)))

Witajcie!!!

Pokaże wam kolejną porcję świątecznych ozdóbek choinkowych którym nie mogłam się oprzeć... Odkryłam przy okazji, że w Wilkinson'ie są najfajniejsze bombki. Wyglądają jakby były ręcznie zrobione, a takie właśnie najbardziej mi się podobają :) 

Oczywiście nie są tak fantastyczne jak wasze, własnoręcznie przygotowane...
Zajrzyjcie do Eli z "Rose et crochet" albo do Uli z "Przyjemne z pozytecznym"... Obie są fenomenalne :) Pozdrawiam gorąco dziewczyny...

Kupione dziś bombki...


Kupiłam też laski cynamonu, do ozdobienia stołu... Przyznam, nigdy tego nie robiłam ale tak ładnie pachną, że nie mogłam się oprzeć... Poza tym kosztowały tylko 1... Niesamowite, uwielbiam takie zakupy :)))


Dziś na tyle się tylko skusiłam... Nie chcę dać się zupełnie zwariować... Ale nie znaczy to, że nic więcej nie wpadło mi w oko :) Zostawiłam coś na następny raz hihihi

Pooglądajcie sobie jakie cuda mają w Wilkinson'ie... Niewykluczone, że jeszcze przed świętami będą w moim domku ;)





















Piękne prawda :)???

I tym akcentem kończę na dziś... Uciekam do swoich codziennych zajęć... Niestety prasowanie samo się nie zrobi :(

Pozdrawiam cieplutko...
M.

poniedziałek, 2 grudnia 2013

66. Grudzień i mój kalendarz adwentowy...


No i proszę... mamy grudzień, ostatni miesiąc roku :(
Chciał nie chciał musimy się pogodzić z tym, że czas płynie nieubłaganie... Dzieci rosną, my się starzejemy, świat się zmienia...
Jednak nie ma co narzekać, grudzień to także  magia świąt. Nie da się ukryć, że dzięki temu uwielbiamy ten miesiąc... Ogólnie nie przepadam za zimą, bo mróz, bo śnieg, bo trzeba nosić ciepłe kurtki... Ale czy ktoś wyobraża sobie Boże Narodzenie bez śniegu??? Chyba nie :)))

Miałam też się pochwalić swoim kalendarzem adwentowym... Hmmmm.... no właśnie miałam to zrobić ale niestety nie ma czym się chwalić :(
Z racji tego, że raczej mam dwie lewe ręce do art, postanowiłam po prostu znaleźć coś fajnego i kupić. Proste, nie?. Oczywiście szukałam wszędzie, aż znalazłam cudeńko na ebay'u... Zamówiłam, zapłaciłam i czekałam na przesyłkę... W końcu po paru dniach się doczekałam. Jakież było moje zdziwienie kiedy z koperty wypadło dosłownie kilka kolorowych kartek. Hihihihi.... Wyobraźcie sobie, tak mi się spodobał produkt, że zupełnie nie przeczytałam opisu towaru :) A już w nagłówku było napisane jak wół WZÓR...
Tak więc w tym roku kalendarza nie mamy :( Ale za rok postanowiłam sobie wykonać taki jaki sobie wymarzyłam, sama, samiuteńka :))) Jak będzie trzeba to nawet nauczę się na drutach robić hihihi (bo owy wzór jest właśnie na druty a nie na szydełko :))

Rada na przyszłość kochani... Czytajcie wszystko, choćby dwa razy, zanim cokolwiek kupujecie on-line :)

Pozdrawiam
M.