Strony

niedziela, 21 lipca 2013

26. Filipińskie party...

18 lipca, 2013... 
Tego dnia, jedna z naszych znajomych obchodziła swoją pierwszą rocznicę ślubu. Mary pochodzi z Filipin i mam wrażenie, że tam każdą okazję świętuje się tak chucznie. Tak było i tym razem. Zaprosiła prawie wszystkich z pracy.... Aż byłam w szoku, że jej dom pomieścił nas wszystkich plus rodzinę i kuzynów.
Ryan, jej mąż jest na Filipinach a ona tu, więc całą imprezę byli w kontakcie telefonicznym... Dzięki temu on mógł słyszeć co się dzieje :)

Impreza zaczęła się około 21... I tak też przyjechaliśmy. Cieszyłam się na spotkanie przyjaciól, bo odkąd jestem na maternity leave, mam ograniczony kontakt z nimi.
Wielkie wrażenie zrobiło na mnie jedzenie przygotowane przez Rolliego :) Jest świetnym kucharzem... Mają przepyszną kuchnię, zupełnie różni się od naszej polskiej. Było dużo grillowanych warzyw, różne mięsa... Ale najbardziej ciekawa byłam pieczonej świnki :) Tak tak dokładnie, na stole stało całe, pięknie upieczone prosię, z chrupiącą skórką... Musiałam jej spróbować jako pierwszej...

Lechon Baboy...
Cały pieczony prosiak zawsze zajmuje zaszczytne miejsce przy stole podczas różnych ważnych uroczystości. Pieczona Świnia (lechon baboy) jest uważana za najlepszą na świecie. Jednak nie wszystkich stać na taki przysmak. Jeżeli jest pieczone prosie na imprezie to oznacza to dobrobyt w rodzinie. Jednak mnie jej smak mnie rozczarował :( Jak dla mnie to tylko pięknie wyglądała... Zupełnie nie mój smak... Zresztą nie dziwne skoro za innymi mięsami też jakoś nie przepadam... Dla mnie liczy się tylko drób :)

Kolejnym daniem które mi smakowało jest makaron chiński z warzywami i sosem sojowym :) Hmmmm pychotka :)
Zdjęcie zapożyczone, bo oczywiście zanim wzięłam aparat to już mogłam fotografować puste dno :)
Kolejne, moje ulubione słodkości, typowo z Filipin... Leche flan... 
My favourite...
Podaję przepis: 
10 żółtek, 2 puszki skondensowanego mleka po 390 g, 1 łyżka ekstraktu waniliowego
Na karmel: 1 szklanka cukru, 3/4 szklanki wody, 1 arkusz folii spożywczej.
Opis przygotowania: żółtka ubić trzepaczką w misce, wlać do nich 1 puszkę mleka skondensowanego i ponownie ubić. Następnie wlać 1 łyżkę ekstraktu waniliowego i dokładnie wymieszać. Do wymieszanych składników wlać drugą puszkę mleka skondensowanego i całość ponownie ubić.
 Przygotować karmel: cukier przesypać do rondla, postawić na małym ogniu, wlać wodę i mieszając karmelizować, aż do uzyskania płynnego karmelu. Gdy tak się stanie, ściągnąć z ognia i wlać do powstałego karmelu wszystkie wymieszane składniki, ale nie mieszać. Całość przykryć szczelnie folią spożywczą, wstawić do dużego garnka zalanego wodą i gotować na parze przez 20 minut. Po tym czasie ściągnąć z ognia, odwinąć folię, przestudzić, odciąć nożem od brzegów rondla i przewracając do góry nogami, przełożyć na talerz.

Może ktoś z was spróbuje zrobić... Ciekawa jestem czy wam też posmakuje :) Ja chyba zabiorę się do tego w tygodniu :)

Posmakowało mi też  „Halo Halo”. Jest to deser, mikstura owoców, płatków, słodkich fasolek i lodów. Wszystko razem wymieszane i podawane w wysokiej szklance z mlekiem (najlepiej skondensowanym) i skruszonym lodem. Palce lizać :)

Bardzo szybko upłynął czas. Były tańce, głośna muzyka... Czekałam na karaoke ale się nie doczekałam. Jednak i bez tego było super. I zanim się obejrzałam trzeba już było wracać do domku.... Niestety moja mała kruszynka była maksymalnie zmęczona i trzeba ją było położyć spać :) 
Najważniejsze, że fenomenalnie się bawiliśmy... Poza tym Andrea poznała swoją pierwszą koleżankę, śliczną Erikę. Mam nadzieję, że niedługo się spotkają i pobawią razem :) 
A teraz czekam tylko na zdjęcia, bo mnie nie udało się zrobić za wiele :)


20 lipca, 2013...
No a dziś trafił mi się 'dzień bez sms'a' :) I o dziwo do tej pory udało mi się wytrwać... A myślałam, że jestem uzależniona hahaha Wcześniej z FB nie było tak łatwo :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz